Mijały dni. Klan Rzeki po odejściu byłej Przywódczyni stał się słaby. Dużo kotów umarło. Zastanawiałem się, czy to moja wina, czy wola Klanu Gwiazdy. Teraz zastanawiam się, czy na pewno jestem dobrym Przywódcą. Postanowiłem iść na spacer i wszystko sobie przemyśleć. Szedłem do rzeki, a gdy byłem już nie daleko niej, zapolowałem na ryby. Złapałem dwa łososie i zakopałem gdzieś w piasku. Dalej brnąłem przed siebie brzegiem rzeki. Szedłem i myślałem nad tym, co będzie z moim klanem. Byłem już na moście Dwunożnych. Po chwili usłyszałem wołanie jakiegoś kota. Spojrzałem w dół na wodę. Jakiś kot topił się w rzece. Bez większego namysły skoczyłem i popłynąłem do kota. Gdy byłem blisko, zanurkowałem, złapałem kota za kark i wynurzyłem się z nim. Potem popłynąłem do brzegu i wyciągnąłem kota na brzeg.
- Dzie-dziękuję. - powiedział słabo kot.
- Co ty robiłeś w tej rzece? - spytałem wkurzony - Kim ty w ogóle jesteś?
Ktoś? (wybaczcie, że takie krótkie ;^;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz