Wrzosowe Pióro podeszła cicho do Migoczącej Gwiazdy i spojrzała na nią
lekko zaniepokojona. Nawet jeśli powinny spokojnie przegonić lisa, to
przeszywało ją nie miłe uczucie. Ostatnim razem, gdy walczyła z lisem
zginął jej przyjaciel, przez co niespecjalnie widziała jej się walka z
tym zwierzęciem. Liderka kiwnęła ogonem, na znak ataku. Szara kotka
tylko kiwnęła lekko głową i przybrała pozycję łowiecką. Zaczęły szybkim,
lecz cichym krokiem zbliżać się w stronę rudego stworzenia. Nagle
wojowniczka postawiła łapę nie tam gdzie trzeba, a przez szelest lis
odwrócił się zaczął czujnie patrzeć w jej stronę. Przywódczyni nie
marnowała czasu i rzuciła się na rudzielca. Wrzosowe Pióro zacisnęła
zęby karcąc się w myślach i ruszyła na pomoc. Zacisnęła szczękę na
tylnej łapie zwierzęcia, przez co ten wydał z siebie krótki, aczkolwiek
głośny pisk. Próbował uwolnić się z uścisku wściekle drapiąc i gryząc,
lecz Migocząca Gwiazda mu na to nie pozwoliła, kręcąc się koło jego
karku. Krwi było coraz więcej. Szara kotka czuła pulsujący ból z ran na
łapach, maskowany częściowo adrenaliną. Ledwie miała czas zerknąć w
jakim stanie jest jej towarzyszka walki. W pewnym momencie lis
wyślizgnął się i zaczął wycofywać się szybko w stronę terenów Klanu
Cienia. Wrzosowe Pióro otrząsnęła się próbując ukryć zmęczenie.
- Ścigamy g-go? – spytała cicho. – Damy r-radę go jeszcze dogonić.
Liderka zerknęła na nią, po czym swój wzrok kierowała w stronę majaczącego się w oddali lisa.
- Nie – odpowiedziała swoim stanowczym tonem. – Jesteśmy niedaleko
granicy, powinien opuścić to terytorium. Wyślę potem patrol, by
sprawdzić czy aby na pewno to zrobił. Teraz chodź do obozu – westchnęła
jakby zawiedziona.
Szara kotka miała wrażenie, że Migocząca Gwiazda wolałaby rozprawić się
z rudzielcem sama, ale to były tylko jej przypuszczenia. Kiwnęła głową,
po czym posłusznie ruszyła za przywódczynią. Teraz, kiedy emocje
opadły, krwawiące rany stawały się coraz bardziej uciążliwe. Wojowniczka
zaczęła zostawiać trochę z tyłu. Trudno jej było zrozumieć, jak to
możliwe, że jej liderka porusza się z taką energią i gracją, jakby w
ogóle nie odczuwała bólu. „W końcu nie bez powodu jest przywódczynią”
pomyślała z uznaniem próbując nadążyć za jej tempem.
<<Migocząca Gwiazdo?>>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz